sobota, 31 maja 2014

Rozdział 23


~~~~~

Przyparłem go jeszcze mocniej do ściany schodząc ustami do jego szyi. On rękami jeździł po moich plecach. Nie zostając mu dłużnym delikatnie wsunąłem palce pod jego koszulkę powoli ściągając ją. W dół poleciały również moja bluzka i spodnie.

Z pocałunkami przenieśliśmy się w stronę łóżka następnie kładąc się na nim, byłem na dole, a on delikatnie muskał moją skórę co doprowadzało mnie do szaleństwa. W pewnym momencie przestał i spojrzał na mnie.

- Louis...
- Harry...
- Ja...
- Chcę żebyś to zrobił, to może być nasz ostatni...
- Nie. Nawet tak nie mów.

Zamknął moje usta pocałunkiem schodząc w dół po mojej szyi zostawiając na całym ciele różowe ślady.

- Harr...ahh.

Jedyna myśl to jego ciepłe, pełne, malinowe usta na mnie. Delikatnie oplatający mnie język, granica orgazmu...

- Jak mogłeś przerwać?
- Nie dojdziesz w ten sposób, nie teraz.

Sięgnął do szuflady po lubrykant, ściągnął bokserki i spojrzał na mnie. Jego wzrok był pełen podniecenia, miłości, żarliwości, był taki ciemny. Jeszcze nigdy nie widziałem go takiego.

Delikatnie wycisnął na rękę trochę żelu i rozsmarował go na całej swojej długości.

Wszedł we mnie powoli, namiętnie i zrobił to tak cholernie dobrze, że nie potrafiłem wydobyć z siebie nic innego jak jęki i jego imię.

~~~
           
Odnaleźliśmy wspólny rytm, jednocześnie zwalniając i przyśpieszając. Unieśliśmy się ponad wszelkie granice, a teraz leżymy w jego łóżku zupełnie nadzy. Harry śpi. Jego loki łaskoczą mnie w klatkę piersiową. Boję się. Wiem, żę zadręczam się tylko myśląc o tym tak często, ale co jeśli nie będzie można mnie uratować, co wtedy?

~~~~~

*Harry*

Gdy wstałem Lou nie było przy mnie.

From: Harreh xx.
 Uciekłeś? Louie gdzie jesteś?

From: Louie x.
 Spokojnie słońce. Jeśli nie zauważyłeś jest przed 10 i jadę na badania.

From: Harreh xx.
 Ok, odezwij się później.

From: Louie x.
 Jasne, kocham cię x.

From: Harreh xx.
 Ja ciebie też *hug*

Naprawdę jest już prawie 10? Dobra trzeba wstawać. To już ostatnie badania, które Lou musi przejść, jestem tak strasznie ciekawy co mu powiedzą.

~~

Schodząc na dół poczułem zapach naleśników. Przy stole siedziała Gemma czytając książkę, a przy blacie mama ozdabiałam stertę naleśników owocami. Dobra, teraz albo nigdy, powiem im.

- Cześć.
- Dzień dobry kochanie.
- Muszę wam coś powiedzieć - nagle ich oczy zwróciły się na mnie.
- Co, jesteś gejem? - zaśmiała się Gem, na co ja jedynie się uśmiechnąłem.
- Właściwie to...tak. Jestem gejem, jestem z Louisem i kocham go, ale on ma raka i nie wiem czy w ogóle przeżyje - powiedziałem na jednym wdechu, a moje oczy zaszkliły się - musiałem wam powiedzieć, bo...bo tak będzie prościej - Gem opadła szczęka, a mama, której po policzku spłynęła samotna łza przytuliła mnie.
- Pamiętaj, że zawsze będziemy cię kochać.
- Pamiętam, ja was też, dzięki mamo.


*Louis*

Już miałem wchodzić do gabinetu gdy mój telefon zawibrował.

From: Harreh xx.
 Powiedziałem o nas Annie i Gem. Powiedziałem im też o tobie, jesteś zły?

Chciałem mu odpisać, ale wołali mnie.

~~

- Panie Tomlinson, po wszystkich badaniach mogę panu powiedzieć, że są dwie opcje.
- Tak, słucham.
- Albo zrobimy panu operację i wytniemy guza albo może pan zacząć się leczyć, ale sami wiemy, że to najprawdopodobniej przedłuży pana życie zaledwie o kilka lat.
- Ja...
- Rozumiem. Proszę to przemyśleć, ale jeśli zdecyduje się, pan na operację to proszę pamiętać, żę należy z ją wykonać jak najszybciej.
- Oczywiście.
- No i najważniejsze...nie mogę panu zagwarantować, że przeżyje pan podczas niej.
- Rozumiem. Do widzenia.
- Do..widzenia.

Wyszedłem, wręcz wybiegłem stamtąd trzaskając drzwiami. Świerze powietrze uderzyło we mnie. Tysiące myśli, tyle decyzji...i Harry, muszę iść do niego, tak potrzebuje mojego Harry'ego.




Inf. od autorki: PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM, kocham was #Catss

niedziela, 11 maja 2014

JA PIERDOLE



   Mam nadzieję, że po tytule rozumiecie iż to coś ważnego. Tak nie umarłam. Tak poprawiam oceny. Tak układam sobie jakoś życie. Cholernie przepraszam za to, że dla was mnie nie było, ale już jestem! Może to niewiele, ale jednak. Wyjeżdżam w tym tygodniu w Bieszczady, więc postanowiłam, że dokończę opowiadanie i biorąc pod uwagę to, że moja wena również wróciła zacznę nowe. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą dłuuuugą nieobecność. Starałam się sklecić kilka sensownych zdań, ale nie wiem czy wyszło...pamiętajcie tylko, że zawsze będę wasza #Catss